Wyróżnienie
Jak powstał krzywy las
W pewnym lesie mieszkały sobie małe stworki. Bardzo lubiły swój las- bo było ich. Lubiły śpiew ptaków, szum drzew, ale nade wszystko lubiły spokój. Pewnego dnia do lasu przyjechał pewien człowiek- Naukowiec. Z rozmowy ze swoim pomocnikiem wynikało, że w lesie ma powstać nowoczesne laboratorium. Stworki, które ukryły się przed złym człowiekiem usłyszały ich rozmowę;
– To idealne miejsce, musimy pozbyć się tych okropnych drzew – powiedział Naukowiec – stworzę specjalną miksturę, która pozwoli szybko pozbyć tego paskudztwa. Naukowiec spojrzał na otaczający go las.
– Świetny pomysł szefie- pochwalił pomocnik.
– Jedziemy. Muszę popracować nad odpowiednim specyfikiem.
Gdy zapadła cisza mieszkańcy lasu wyszli z ukrycia.
– Co my teraz zrobimy? Co z nami będzie ? – jako pierwszy przemówił Ćwirek- różowy motylek, który bardzo cenił sobie spokój.
– Straszna sprawa- wtórował mu Stefek- zielony krzaczek.
– Musimy uratować nasz dom- dodał Kapek- czarny piesek.
– Tylko jak? – zastanowił się Kaktusik.
Kotka Milka, zaczęła intensywnie lizać swoje futerko- to znak, że myśli. Przyjaciele zamilkli. Cierpliwie czekali na pomysł kotki.
– Musimy dowiedzieć się z jakich składników składa się mikstura i stworzyć antidotum, które uratuje nasz las- powiedziała w końcu Milka.
– Dobry pomysł, zakradniemy się nocą do laboratorium Naukowca i wykradniemy przepis – odważnie zaszczekał Kapek.
Nocą Kapek za pomocą swojego czujnego nosa odnalazł laboratorium Naukowca, a zwinna kocica wykradła przepis na miksturę, która ma zniszczyć ich las.
– No i co dalej?- zapytał Igłek- malutki świerk.
– Musimy poprosić o pomoc czarodziejskiego Kwiasia. Na pewno coś wymyśli- rozważnie zaproponował Ćwirek.
Czarodziejski kwiat, mieszkał z Kurczątkiem w magicznej części lasu. Wysłuchał opowieści. Poprosił o przepis na miksturę i znikł w swoim magicznym domu. Długo nie wychodził.
W końcu przyniósł przepis na antidotum.
– Proszę, ale stworzenie tego specyfiku nie będzie proste.
Mieszkańcy podziękowali za pomoc i wrócili na swoją polanę. Kotka Milka zaczęła czytać przepis na antidotum:
– Jeden pieg od Pana Kleksa, niebieski koralik Karolci, dwie łzy Dziewczynki z Parku i odrobina sierści psa Elfa.
– Co to ma być? Co to jest?- zmartwił się Kaktusik.
– Nie wiem. Musimy odpocząć, jurto zastanowimy się co należy zrobić. „Noc ma swoją moc”- rozsądnie zaproponowała Eliza- mała szmaciana lalka, zgubiona kiedyś w lesie przez jakieś dziecko.
Wszyscy poszli spać.
Rano, wypoczęci po pysznym zdrowym śniadaniu zaczęli rozmyślać nad składnikami na antidotum.
Myśleli, myśleli i nic. Nadal nie wiedzieli skąd wziąć potrzebne składniki.
– Może poprośmy naszych przyjaciół ze szkoły. Dzieci zawsze mają dobre pomysły i chętnie pomogą nam w obronie lasu- zaproponował Stefek.
Wszyscy przystali na ten pomysł. Dzieci ze szkoły opiekowały się lasem. Przychodziły tu na lekcje przyrody, a gdy trzeba było zbierały porozrzucane śmieci. Opowiadanie stworków bardzo poruszyło dzieci. Natychmiast zdecydowały się pomoc w obronie lasu.
– Pokażcie ten przepis. Razem na pewno uda nam się coś wymyślić- krzyknął Grzegorz.
Kasia zaczęła czytać przepis;
– Pieg, koralik, łzy, sierść- co to ma być?- zastanawiał się na głos Dominik.
– Przecież to z naszych lektur- wykrzyknęła jednocześnie Aurelia z Oliwią.
– No tak, ale jak mamy to zdobyć ?- zastanawiał się Alan.
– Może wystarczy znaleźć podobne rekwizyty i to się uda- rozsądnie powiedział Michał.
Dzieci podzieliły się na zespoły; Kacper z Leną, Oliwia i Wojtkiem postanowili zdobyć niebieski koralik.
Amelia z Wiktorią, Michałem i Mają ruszyli w poszukiwaniu czegoś co może być magicznym piegiem.
Szymon, właściciel psa postanowił zdobyć odrobinę sierści. Dominik ofiarował mu swoją pomoc. Kasia z Aurelią, Grzesiem i Alanem zastanawiali się jak zdobyć łzy.
Stworki czuły, że dzięki uczniom trzeciej klasy uratują swój dom.
Po jakim czasie wszyscy wrócili ze zdobyczami- był niebieski koralik z bransoletki Oliwii, piegi pana Kleksa- cekiny z kącika artysty, nawet sierść z ogona Misia- psa Szymona.
– Nadal brakuje łez – zmartwił się Alan.
Kasia nie wytrzymała i zaczęła szlochać.
– Nie uratujemy lasu- krzyczała, a łzy leciały jej ciurkiem. Grześ z Aurelią wykorzystali tę chwile i szybko do słoika złapali kilka łez Kasi.
– Mamy je. Hura! Uratujemy las- krzyczały dzieci.
Ze wszystkich składników zrobiono antidotum.
Uradowane stworki podziękowały przyjaciołom z trzeciej klasy za pomoc i wróciły do lasu. Niestety, to zastały po powrocie zjeżyło im włosy na głowach. Naukowiec już tam był. Drzewa zostały posypane okropną miksturą i zaczynały powoli umierać. Ćwirek odważnie chwycił przygotowane antidotum i nie patrząc na nic zaczął ratować las. Eliksir zaczął działać, drzewa przestał ginąć, ale dziwnie powyginały się. Naukowiec, który nie zauważył Ćwirka przeraził się nie na żarty.
– Co to ma być? Dlaczego te drzewa tak dziwnie się powyginały. To chyba jakieś czary-uciekajmy stąd – krzyknął do swojego pomocnika i pognali co sił w nogach.
– Las uratowany, możemy być spokojni- ucieszyły się stworki.
– A dzięki temu, że jest taki wykrzywiony jesteśmy bezpieczni, bo każdy będzie myślał, że to magiczny las – rozsądnie przyznał Kapek.
Przyjaźń dzieci i stworków uratowała las. Pamiętaj, przyjaźń jest jak MAGIA.